Rozstępy pojawiają się w wyniku gwałtownego naciągania skóry. Zazwyczaj są efektem szybkiego wzrostu, zwiększenia masy ciała w bardzo krótkim czasie, a także zmian w układzie hormonalnym. Bardzo często pojawiają się u kobiet w ciąży. Rozstępy są bezpieczne dla zdrowia, jednak stanowią problem natury estetycznej. Pojawiają się one na skórze ud, brzucha, pośladków, rękach, piersi i w innych miejscach, gdzie skóra ulega nadmiernemu naciągnięciu. Następuje wówczas zerwanie sieci włókien kolagenowych i elastynowych, w wyniku czego pojawiają się wrzecionowate pasma, początkowo ciemnoróżowe.
Kiedy na skórze powstaną już rozstępy, są bardzo trudne do usunięcia. W domowy sposób jest to praktycznie niemożliwe. Pomóc mogą jedynie zabiegi medycyny estetycznej. Możemy poprzez różne działania i zróżnicowaną dietę w znaczy sposób zmniejszyć ich wygląd. Dlatego właśnie, najważniejsze jest uniknięcie powstawania rozstępów na skórze, czyli tzw. profilaktyka.
Powiem wam jak wyglądało to u mnie. Proszę, przeczytajcie do końca 🙂 Przeżyłam dwie ciąże i każda była inna. Od samego początku pierwszej ciąży starałam się uniknąć rozstępów. Dotychczas nigdy nie miałam z nimi problemów i szkoda mi było mojego ciała. Postanowiłam zacząć stosować regularnie kremy. Kupiłam jakiś przeciętny balsam przeciw rozstępom i zaczęłam go, w miarę regularnie stosować. I właściwie na tym moja profilaktyka dobiegła końca. Efekt początkowo był zadowalający. Może dlatego też nie starałam się nic innego wprowadzać. Do końca ciąży nie miałam śladów rozstępów. Wszystko zmieniło się po porodzie… Niestety po powrocie do domu okazało się, że różowe pasma powstały nie tylko na brzuchu, ale także na udach i biuście 🙁 Byłam zaskoczona bo wydawało mi się, że jeśli w trakcie ciąży nic się nie pojawiło, to po porodzie też już się nic nie uwidoczni. Być może, był to efekt gwałtownej zmiany gospodarki hormonalnej. Niestety trzeba było uporać się już z istniejącym problemem rozstępów.
Ciemnoczerwony kolor na moich udach, brzuchu i biuście, utrzymywał się ponad rok. Podobno, gdy rozstępy są świeże, czyli właśnie ciemne i wyraziste, najłatwiej jest je usunąć wykorzystując możliwości oferowane przez gabinety medycyny estetycznej. Niestety wtedy moja zdolność finansowa, nie pozwoliła mi na to abym sprawdziła ich skuteczność. Zaczęłam stosować domowe sposoby. Tak naprawdę, po dwóch latach moje rozstępy stały się praktycznie niewidoczne. Jestem zadowolona z efektu.
Kiedy dowiedziałam się, że jestem w ciąży po raz drugi, postanowiłam że tym razem lepiej się do tego przygotuję. Miałam świadomość, że szanse na pojawienie się nowych rozstępów mam ogromne i nie liczyłam, że uniknę ich całkowicie. Mimo to, miałam nadzieję, że przy odpowiedniej profilaktyce ograniczę się z rozstępami do minimum i pojawią się one nieznacznie.
Od tego momentu w moim ciążowym życiu towarzyszyło mi kilka codziennych czynności:
Zdrowa dieta
Oczywiście uniknięcie rozstępów, to nie był główny powód zdrowego odżywiania. Wiadomo, w tym przypadku głównie kierowałam się zdrowiem maluszka. Mimo to, dieta bogata w witaminy A,C,D, E, witaminy z grupy B, nienasycone kwasy tłuszczowe i cynk z pewnością zadbały o kondycję mojej skóry i przyczyniły się do jej wyglądu po porodzie.
Aktywność fizyczna
W ciąży aktywność jest bardzo ważna. Dobrze dobrane ćwiczenia pomagają przy bólach kręgosłupa, ułatwiają kontrolować przyrost wagi i usprawniają naturalny poród. Ważne jest, aby przed wybraniem odpowiednich ćwiczeń uzgodnić to ze swoim lekarzem. Ja postanowiłam regularnie ćwiczyć w domu na macie i dużo spacerować. Starałam się robić to codziennie. Przyznam się bez bicia, że nie zawsze mi to wychodziło, stan mojego zdrowia nie był sprzymierzeńcem. Bardzo dużo chorowałam i wtedy niestety nie miałam możliwości, a właściwie sił, na jakikolwiek wysiłek fizyczny. Ćwiczenia doskonale usuwały ból mojego kręgosłupa i ujędrniały skórę, dlatego też starałam się jak najczęściej trenować.
Peelingi i masaże
Nie udawało mi się robić tego codziennie, ale co kilka dni starałam się złuszczać naskórek peelingami i masażami z wykorzystaniem strumienia wody i bambusowej rękawicy. Takie zabiegi pozwalają pobudzić krążenie, wzmacniają tkanki i uaktywniają skórę do wytwarzania nowego naskórka. Dzięki temu skóra jest bardziej elastyczna, gładka i zrelaksowana.
Kremy, balsamy…
To jest, według mnie, główny punkt programu. Docelowo pod kątem rozstępów, zaczęłam szukać kremów, które zapobiegną ich powstawaniu. Ze względu na ciąże i bezpieczeństwo mojego dzidziusia, postanowiłam postawić na naturalne produkty. I tak sięgnęłam po coś, co uważam za główną przyczynę uniknięcia rozstępów w drugiej ciąży. Tak, dokładnie tak, po drugiej ciąży nie miałam ani jednego rozstępu! Według mnie to za sprawą masła shea, które zaczęłam regularnie stosować i wcierać w skórę, zazwyczaj raz dziennie. Masło shea, oczywiście nierafinowane, ma konsystencje dosyć twardą i ciężko go wmasować. Dlatego stosowałam go razem z innymi kremami i balsamami. Właściwie nieważne jakimi, chodziło tylko o to, aby zmienić strukturę masła. Nie jest to najłatwiejszy kosmetyk w obsłudze, jego zapach nie zachęca, ale także nie odstrasza. Mimo wszystko według mnie działa cuda 🙂 Co jakiś czas, aby sobie odmienić, stosowałam także masło kokosowe, również nierafinowane. Jest bardziej popularne od masła shea i podobnie jak on ma właściwości, które korzystnie wpływają na ciało. Dodatkowo, co jest dla mnie bardzo ważne, obydwa tłuszcze są naturalne i bezpieczne dla dziecka. Ze względu na to, że masło shea używałam znacznie częściej, to jemu przypisuję zasługi dobrej kondycji mojej skóry w ciąży i po porodzie. ZERO ROZSTĘPÓW. Myślałam, że to będzie niemożliwe, a jednak udało się!
Dużo źródeł mówi, że uniknięcie rozstępów jest bardzo trudne. Głównie zależą one od hormonów i genetyki. Ja jednak uważam, że pielęgnacja ciała, zdrowy styl życia i odpowiednia dieta w dużej mierze mogą pomóc zachować piękny wygląd skóry. Warto spróbować, nie tylko w ciąży, korzyści jest naprawdę dużo!